Przeglądając wpisy w: Dobra Kuchnia
Ząb boli, dupa boli, nic nie pamiętam…
Dość dolegliwe boli mnie ręką lewa w barku i nie wiem nawet ile to trwa, ale ze dwa miechy już będzie. Do tej pory, owszem, było to uciążliwe, nie mogę na czyjąś prośbę zamknąć okna czy podać czegoś ze stołu, jeśli z tej właśnie strony, co niedziałająca kończyna górna.… Czytaj całość
Niezły Mexyk
Odkąd dowiedziałem się o konieczności opuszczenia Świętokrzyskiej, miałem problem. Tak z samą myślą, że to koniec pewnego etapu – mieszkałem tam z przerwami od pierwszego roku życia, jak i jedną wielką niewiadomą, co teraz, gdzie będę zasypiał i budził się, gdzie spędzał dnie, kiedy najdzie mnie wrodzone domatorstwo i chałupnictwo.… Czytaj całość
Sylwek na kwasie
Dnia pamiętnego 29 grudnia, roku wyjątkowego 2020, o porze niby normalnej, ale zważywszy na okoliczności – nie, dostałem telefon. Nie odebrałem, bo owe okoliczności. Siedziałem na sofie w studio tatuażu, grała głośno muzyka, głośno się rozmawiało, było nas kilkoro – nie odebrałem.… Czytaj całość
Cześć Tereska
Wychodzi na to, że miałem strategie. W czasach przed epidemią uznałem kiedyś, że trzeba postawić na kontakty. Miała na to wspływ niejaka samotność oraz chęć ucieczki przed jej skutkami, ale też przekonanie, że tylko z interakcji z innymi może narodzić się zmiana, jeśli nie konkretna zmiana, to na pewno jakaś szansa, jakieś pomysły.… Czytaj całość
Mudry i technika pokłonów
Mija tydzień. Na moje oko – zleci. Dni tygodnia płyną szybciej niż łikendy. Godziny przy muzyce pomykają zgrabniej od wyczekiwania w ciszy. Jak by nie patrzeć, dwa tygodnie, to jednak dwa tygodnie. Czternaście dni nie przeminie lotem błyskawicy, coś się zawsze podczas kwarantanny wydarzy, jakieś myśli do głowy przyjdą – nawet, jeśli głowa przysposobiona do niemyślenia, nie ma siły, jeśli nie konkretne myśli, jakieś ślady aktywności mózgu dadzą o sobie znać.… Czytaj całość