Wsiadam do autobusu i zawsze zajmuje pierwsze wolne miejsce obok kogoś atrakcyjnego. Czasem mniej lub bardziej niezręcznie całą drogę stoję. Nierzadko siedzę ramię w ramię z potworem. W tym akurat przypadku wsiadłem i pierwsze wolne miejsce obok kogoś atrakcyjnego to było wyjątkowo atrakcyjne miejsce koło fantastycznie atrakcyjnej dziewczyny. Zobaczyłem i wiedziałem.. Przyciągała światłem i zapachem, którego wtedy, przy wejściu mnie smoka mogłem się tylko domyślać. Później cały, przyklejony do jej punktu widzenia jechałem kilka przystanków.
Siedziałem a siedziałem cały przy niej i nigdzie indziej nigdy nie byłem, przy nikim nigdy nigdzie nie siedziałem.
Wiozła w reklamówce jakieś owoce i zabawki. Powiedziała, że całkiem spontanicznie postanowiła odwiedzić jedną rodziną z dzieckiem. A że mieszka w domu z ogrodem w którym wychowała się ich piątka, o owoce i zabawki było łatwo. Jakaś gruszka, jakiś drewniany pies czy miś.
Skoro jedzie całkiem spontanicznie to pewnie nie uprzedziła. Skoro nie uprzedziła, to pewnie nikt na nią jeszcze nie czeka (oprócz mnie, całe kurwa życie). Skoro nikt na nią nie czeka, to ona może teraz ze mną wyjść i iść. I wyszliśmy. Poszliśmy w dół ulicy tylko z pozoru należącej do sieci innych. Sie szło i wiedziałem, że nie mogę do niej kłamać. Opowiedziałem jej całą prawdę.
Więc, co o tym myślisz?