Na zgubę

Namiętnie gubię czapki, rękawiczki, szaliki? Zdarza się zgubić bluzę, sweter. Gubiłem sporadycznie kurtki i spodnie, a i dwa razy stwierdziłem brak bielizny. W zależności od sentymentu przywiązania do części garderoby, odczuwam przez czasjakiś mniej lub bardziej dolegliwy metafizyczny ból.
Spadają nie mnie przecież także, jak na każdego co bardziej wrażliwego człowieka o duszy dziecka, ciosy bolesne egzystencjalnej natury, od podłego losu, od ludzi, od tak zwanej rzeczywistości, wreszcie sam siebie umęczam, bo chcę, bo muszę, boinaczej nie mogę. Chętnie użył bym czasu przeszłego jako że wydaje się, jestem na etapie zmian zasadniczych, ale czy mogę, czy mam już prawo? Wojtuś, pytam sam siebie- co cię bardziej boli, kiedy bardziej cierpisz – wtedy, kiedy zagubisz podczas tańca czapeczkę, którą za półtora funta kupiłeś na pasażu handlowym w centrum Bournemouth, czapeczkę na misiu, czapitule którą pokochałeś jak swoją, z uszkami, brązową, zgubiłeś przez swoją głupotę, zdejmując w knajpie, wśród bandy luji i sukinsynów, czy może bardziej cierpisz rano, nad ranem, kiedy dzień wcześniej, dwa dni wcześniej, trzy dni wcześniej, tydzień cały poprzedzający tą nędzną pobudkę walczyłeś z demonami spożywając trunki? Amoże się te cierpienia kumulują, i dlatego skomlesz nad ranem a czasem dzień cały i użalasz się, choć nie chcesz, choć cenisz swoją godność i masz honor, jednak i czapeczka cię łamię, i kace mordercze kaleczą?
?Zły zamysł i wyrachowanie??
Co bardziej cię boli, Wojtuś, co mocniej dolegliwe? Czy cierpisz większe katusze, kiedy stwierdzasz, że brakuje kolorowego szaliczka, który dostałeś od ukochanej, która teraz daleko, aż żal i rozrzewnienie, czy też przenika cię dreszcz cierpienia i zgryzoty bardziej doniosły, kiedy przypominasz sobie samą istotę uwielbianą, sposób siedzenia, jej milczenie uparte, jej przedramiona, biodra, sex, spojrzenie spod długi jasnych rzęs skrywających smutne spojrzenie zagubionej duszyczki, dziewczynki?
?Z dna duszy wypełza lęk?
I jak to się dzieję, że raz sobie ? pytam się Wojtuś ? przypominasz o sweterku, a raz odniach, tygodniach, latach, które przeminęły w studziennych upojnych rojeniach o jakimś szczęściu czy spełnieniu? Czy do się te rzecz porównać? Czy zgubę stratę konfekcji można kłaść obok rozterek ducha i mąk gnębiących serce i umysł? Otóż można! A jakże. I ja tego doświadczam, i paradoksalnie to mi pomaga wiarę w jakąś równowagę na świecie uwierzyć.
?Bo czy jest naświecie coś wznioślejszego niż nieuleczalny ból???
Ale Wojtuś ?zwracam się sam do siebie idąc deptakiem i nie patrzę na innych, którzy zajęci marnym swym żywotem na swój sposób, idą chwiejnie i niepewnie, albo butnie, ale śmiesznie ? Wojteczku, czy ten czarny pulowerek co go najpierw popodpalałeś szlugami a następnie zastawiłeś gdzieś i nawet nie możesz się domyśleć, gdzie, a nawet nie możesz dojść, kiedy, czy ten pulowerek w serek, jakby welurowy,miły, jego stratę bolesną można porównać do rozterek, które rozpierodoliły bycię na sto tysięcy mniejszych niż pojedyncza wesz cząsteczek, rozterek jak żyć i czy w ogóle, jeśli oczywiście nie ratowałbyś się zażywaniem odpowiedniej dawki odpowiednich barbituranów codziennie i systematycznie? Wojtku, jak to jest?
?Człowiek szuka odosobnienia, żeby popłakać?
A jeszcze z tą miłością co to Cię gnębi i wiesz, że to miłość do niej a też do przeszłości świetlistej a utraconej, czy cię, Wojtuś, boli to bardziej, owo rozdarcie uczuciowe, ta myśl osadzona na stałe o kobiecie, o kobiecości, o magicznej normalnością przeszłości, o niepewnej a raczej na pewno tragicznej przyszłości, czy ci to Wojtuś doskwiera boleśniej, niż ostatnia strata narzędzi pracy a też dających Ci radość tworzenia sprzętów, które dobra Unia Ci podarowała, a Tyś je przetańczył za obietnicę przygody i wybryk, ceniąc te awantury więcej wtedy niż myśl o tym, co będzie dalej, co Cię bardziej boli? Twierdzisz przeto, że przygoda w ostatnich czasach niedoceniana jest i zaniedbana? Prawda to, tak właśnie jest?Ale czy warto, czy było warto, czy było warto od dawana, czy nie trzeba było pomyśleć wcześniej, posłuchać? A może boli tak samo? Nie! trzeba było! Nie wolno żałować!
Jak to jest, zapytają cię może ludzie, sam sobie to pytanie zadajesz bezustannie, i gdyby nie podtruwanie zatrutego ciągle prężnego nerwem organizmu, nie dałbyś rady! Wróciłbyś Wojtuś na szlak rojeń i głębokich szklanek i dylematów.
?Zgłębię świat,ale umrę zanim się z nim pogodzę?

0Shares